poniedziałek, 30 grudnia 2013

Prologue.

2. december 2011, London, Great Britain
Amy
 Po odstaniu kilku godzin w wielkiej kolejce, wreszcie dotarłam do stolika, przy którym siedziało 5 chłopaków. One Direction. Właśnie mieli mi podpisać ich najnowszą płytę "Up All Night". Pierwszy był Niall. Serce mocniej mi zabiło. Może mnie pozna? Chociaż z drugiej strony, minęło tyle czasu...
- Dla? - zapytał. 
- Dla Amy. - po tych słowach spojrzał się na mnie tymi boskimi, niebieskimi oczami. Przez tyle lat zupełnie się nie zmieniły. Wciąż widać w nich ten sam blask.
- Amy? - zapytał, jakby dla potwierdzenia.
- Amy. - odpowiedziałam, potwierdzając. Kilka sekund później już mnie ściskał. 
- O mój Boże, tyle czasu się nie widzieliśmy! - wykrzyknął mi do ucha, dalej trzymając w ramionach, a do tego kołysając się w prawo i lewo.
- Tak tak, ale Niall, puść bo mnie udusisz! - zaczęłam się wyrywać, by odetchnąć. Ludzie patrzyli się na nas dziwnie, zarówno fanki, jak i pozostali chłopcy.  
- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że mnie pamiętasz! - powiedziałam szczęśliwa.
- Jak mógłbym nie pamiętać najlepszej przyjaciółki, jaką w życiu miałem? Musimy koniecznie się spotkać!
- No pewnie!
- Niall, nie mam pojęcia o co chodzi, ale musimy się trochę spieszyć, zobacz ile dziewczyn jeszcze czeka.- szepnął do niego, siedzący obok Harry.
- A tak, racja.. To Amy, jakbyś mogła gdzieś tu, nie wiem, poczekać czy coś... - mówił irlandczyk, ale znów przerwał mu Hazza.
- Po prostu daj jej swój numer i podpisz wreszcie tą płytę... - powiedział, przewracając oczami. 
- No w sumie tak.. - odpowiedział blondyn, zapisując na kartce numer swojego telefonu i podpisując płytę. Dał mi małą karteczkę, na której zapisałam swój numer telefonu. Swoje autografy zostawili na niej jeszcze pozostali członkowie 1D i odeszłam od stołu. Idąc w stronę wyjścia obróciłam się, spoglądając na Nialla, który pokazał gest, że to on zadzwoni. Przytaknęłam i się uśmiechnęłam, obracając się po raz kolejny i wychodząc z budynku. Może na zewnątrz nie było tego tak widać, ale w środku cieszyłam się jak szalona. Pamiętał, on mnie pamiętał! 
****
No i jest prolog ;) Krótki, bo krótki, ale jest. Zapraszam do komentowania!

3 komentarze:

  1. To znów ja, naczy Magda, krócej i prościej Mad :) Prolog jest świetny, nie można się do niczego doczepić.
    Niall jest taki słodki! awwwwww <3 A Harry jaki "służbista"... haha :) Nie zrozumiał magii chwili.. no trudno, da się mu to wybaczyć :D Pomocny był ;) Nie wiem co mogła bym napisać, co było by jeszcze jako tako sensowne... Ja mówię/piszę strasznie dużo głupot. W każdym bądź razie będę czytała na stówę :)
    Pozdrawiam i tulę :* (proszę się przytulić do monitora lub jakiegokolwiek innego ekranu :D... ja już)
    Mad ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Na sam początek wydaje się ciekawy :) Lecę czytać dalej ;)

    OdpowiedzUsuń