poniedziałek, 6 stycznia 2014

2◇Old,good days.

Pod podany przez Nialla adres dojechałam o 17:40, przez panujące w mieście korki. Jakoś rozbolał mnie brzuch. To chyba z nerwów.  Choć to dziwne, przecież przy Niallu zawsze czułam się swobodnie, a teraz denerwowałam się spotkaniem właśnie z nim...
Wysiadłam z taksówki i podeszłam do ogrodzenia. Zadzwoniłam domofonem przy furtce i po krótkiej chwili otworzył mi ochroniarz. Wywnioskowałam to z napisu na jego koszulce - "STUFF".
- A pani to kto? - zapytał grubym głosem. 
- Amy Cansey. Ja do Nialla. - odpowiedziałam, trochę zdziwiona tym pytaniem.
- Paniusiu, do Nialla to mnóstwo fanek tu przychodzi. Proszę odejść. - odpowiedział. 
- Ale jak to? Odejść? Proszę mnie przepuścić! - powiedziałam i zaczęłam się przepychać w stronę wejścia do domu. Gościu, chyba trochę podenerwowany wziął mnie na ręce, przewiesił przez ramię i zaczął wynosić z posesji.
- Hej, puszczaj mnie! - zaczęłam się wyrywać. 
- Jak tylko znajdziemy się na ulicy. - odpowiedział i dalej szedł w stronę wyjścia. 
- Zaczekaj chwilę! Mogę udowodnić, że byłam zaproszona.
- No to proszę bardzo. - odpowiedział, ale mnie nie puścił. Przewieszona przez jego ramię, sięgnęłam do kieszeni, wyciągnęłam z niej telefon i zadzwoniłam do Nialla.
- Hej Niall, tu Amy. Słuchaj, mam mały problem. Mógłbyś po mnie wyjść przed dom?
- A.. No oki. Już idę. - odpowiedział blondyn i kilka sekund później usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.
- Ej Bob, puść ją! - krzyknął Irlandczyk do ochroniarza, na co ten od razu mnie odstawił.
- Mówiłam... - powiedziałam do Boba i weszłam z Niallem do środka. 
- Przepraszam za niego, zapomniałem powiedzieć, że przyjdziesz.
- Spoko, jakoś sobie poradziłam. - odpowiedziałam i się zaśmiałam.
- I w ogóle cześć! - powiedział i mnie przytulił. 
- Ehh, Niall, kiedy my się ostatnio widzieliśmy? No, oczywiście nie licząc wczoraj... - zaczęłam rozmowę,  kiedy mnie puścił. 
- No nie wiem, chyba z 4 lata temu. Ale wtedy młodziaki byliśmy, haha, a ty to w ogóle. 
- Haha, ale to były czasy! Pamiętasz, jak na matematyce uczyłeś mnie śpiewać narodowe irlandzkie piosenki?
- Haha, tak, pamiętam, nauczycielka się wtedy mocno wkurzyła i później całe popołudnie siedzieliśmy w kozie.
- Nadal śpiewając! - tu zaczęliśmy się śmiać, przypominając sobie stare, dobre czasy. Niall zaczynał coś mówić, ale przerwał mu Liam głośnym chrząknięciem.
- A tak, właśnie. No więc,  chłopaki, to Amy, Amy, to chłopaki. - przedstawił nas sobie.
- To może usiądź sobie czy coś,  a nie tak stoicie przy drzwiach. - zaproponował Zayn. Tak też zrobiłam, klapnęłam sobie na kanapie koło Harry'ego. I nastała niezręczna cisza.
- To skąd wy się właściwie znacie? - odezwał się Louis. Spojrzałam się na Nialla, on spojrzał się na mnie i wzrokowo ustaliliśmy, że to ja mam opowiadać. 
- Moja mama dostała kiedyś pracę w Mullingar i się tam przeprowadziłyśmy. No i byłam z Niallem w jedej klasie i tak się jakoś zaprzyjaźniliśmy. - opowiedziałam.
- No a później Amy wyjechała... - dokończył Niall.
- No tak, wyjechałam. - potwierdziłam.
- Ale jak to? - zaciekawił się Liam.
- Moja mama dostała lepszą posadę w Szkocji i musiałam wyjechać. - wyjaśniłam.
- Aha. Yhym.
- Te Amy, a pamiętasz jak byliśmy kiedyś na takich wielkich rurach koło osiedla? - zaczął Niall.
- Taaak, pamiętam to! Spadłam z tej rury prosto w wielką kałużę błota, a ty zamiast mi pomóc to się śmiałeś!
- No i za to dostałem! 
- Hahaha, no tak, ale należało ci się! - tu smialiśmy się głośno,  a chłopcy spojrzeli się na nas pytająco.
- Wciągnęłam go w tą kałużę... - wyjaśniłam. 
- Byliśmy cali w błocie,  musielibyście zobaczyć minę mojej mamy jak wróciliśmy! - powiedział blondyn i zaczął parodiować twarz jego mamy w tamtej sytuacji. Wszycy mieli z tego ubaw.
Tak nam mijał wieczór - wspominaliśmy z Niallem czasy z Mullingar, gadałam też dużo z resztą.
- Która to godzina? - zapytałam po dłuuugim, długim czasie spędzonym u chłopaków. 
- Wow, jest pierwsza w nocy! - odpowiedział mi tak samo zdziwiony Zayn.
- O kurde, no to chyba wypadałoby spadać. Dziękuję chłopcy za świetny wieczór, ale przyjaciółka pewnie na mnie czeka, muszę lecieć. - powiedziałam szybko i zaczęłam szukać mojej torebki. 
- Amy, no chyba nie zamierzasz wracać teraz do domu? - zdziwił się Liam.
- Tak, właśnie zamierzam. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. 
- Ale nawet nie ma mowy, jeszcze coś ci się stanie! - zaprotestował Louis.
- Chłopaki, dajcie spokój. Nie mogę tu zostać,  tylko problem bym stanowiła... - odpowiedziałam. No tak, ulice Londynu nocą potrafią być niebezpieczne, ale przecież nie mam 9 lat, dam sobie radę.
- Ej nie, Amy, oni mają rację,  jeszcze coś by się stało. Przespij się tutaj, a rano wrócisz do domu. Żaden problem. - odezwał się tym razem Harry.
- Ehh, no dobra... - zgodziłam się w końcu. - Ale prześpię się tu, na kanapie, żeby nie robić problemu. - dodałam po chwili.
- Amy, daj spokój, ta kanapa się nawet nie rozkłada. Możesz przecież spać u mnie. Tak jak wtedy, kiedy twoja mama musiała wyjechać w delegacje. - powiedział Niall.
- Tak, pamiętam, nie spaliśmy całą noc i później w szkole przysypialiśmy na każdej lekcji.. - przypomniałam sobie daną sytuacje. - Nie do wiary, że po zaledwie paru miesiącach byliśmy dla siebie jak rodzeństwo. - pomyślałam na głos i uśmiechnęłam się do blondyna.
- No.. A teraz siostro idziemy spać! - krzyknął i przewiesił mnie przez ramię. 
- Nie, Niall, puszczaj! Już mnie dzisiaj tak nosił wasz ochroniarz, starczy wrażeń jak na jeden dzień! - krzyknęłam, wyrywając się. - Sama też dam radę wejść po schodach. - powiedziałam, kiedy mnie odstawił. Ale los chciał inaczej i wchodząc na górę,  potknęłam się już na czwartym stopniu. Spadałam prosto na podłogę, ale w ostatniej chwili złapał mnie Zayn.
- Chyba jednak sama nie dasz rady. - zaśmiał się, trzymając mnie w ramionach. Dopiero zauważyłam, jakie ma ładne oczy. Amy, ogarnij się, zostaw jego oczy w spokoju. - skarciłam się w myślach. Ale co ja za to mogę, po prostu zakochałam się w tych jego orzechowych ślepiach. Ale czy tylko w nich?

***

Witam z powrotem ludzie! Oto oddaje wam w posiadanie rozdział numer 2. Zapraszam do komentowania, bardzo chciałabym znać Waszą opinię! ;*

3 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy haha xd Chciałabym, żeby Amy była z Niall'em, a nie z Zaynem. Ale to już nie moja sprawa ;) Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh :) Mam nadzieję, że Amy nie zostawi jego oczu w spokoju, ani nie odpuści sobie całego Zayna :) Świetny rozdział i w sumie przeczytałam go wcześniej, tylko chyba nie miałam już czasu dodać komentarz, ale jest ;)
    Ach te wspomnienia :P Amy wydaje się być bardzo fajna i sympatyczna. Akcja z Bobem - BOSKIE!!! Nie mogę się doczekać kolejnego :)
    Czy mogła byś mnie informować, ale przez maila? skittlesandthecookie@gmai.com
    A i jak my mamy informować cb? Mail, tt, google+?
    Pozdrawiam :* Mad :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że mogę i dziekuje bardzo za cały komenatrz ;)
      A co do informowania mnie, to po prostu w komentarzu ;*

      Usuń