Amy
Jest 5 nad ranem, a ja nie mogę zasnąć, rozmyślając o tym co się dzisiaj wydarzyło. Czy na prawdę zakochałam się w Zaynie? W sumie to go nie znam, ale jednak coś mnie do niego ciągnie. To straszne. Takie uczucie i nie wiedza, co w danej sytuacji mam zrobić. Może na początek poznać go lepiej? Czy wtedy będę miała pewność co do moich uczuć? Chyba trzeba spróbować, żeby się przekonać...
***
Przez następne dwie godziny nie mogłam usnąć. Ciągle męczyły mnie różne myśli. W końcu na zegarku wybiła 7 rano i postanowiłam wstać. Po cichu zeszłam na dół, kierując się do kuchni.
- Już nie śpisz? - usłyszałam głos Zayna, przez co przeszły mnie ciarki. W sensie, że się przestraszyłam, a nie przez jego (cudowny, głęboki, genialny) głos.
- Powinnam spytać cię o to samo. - odpowiedziałam i się uśmiechnęłam. Wcześniej myślałam o tym, jak się zachowam kiedy go rano zobaczę. Myślałam, że będę się denerwować, a jednak czuję się zupełnie swobodnie. To chyba dobry znak, nie?
- Ostatnio jakoś tak mam, że budzę się przed siódmą. Codziennie. To chyba dziwne, nie? - odpowiedział mi, tym samym wyrywając z zamyślenia.
- Ja nie wiem, czasami tak się dzieje... Ludziom... - brawo Amy, to dopiero 'inteligentna' odpowiedź... W myślach strzeliłam facepalma, ale Zayn chyba nie zwrócił zbytnio uwagi na sens tego zdania.
- No to co ty tak wcześnie robisz w kuchni? - zapytał.
- Nie mogłam zasnąć przez całą noc i po prostu postanowiłam już wstać.
- Aha.. To chyba masz gorzej niż ja, bo ja przynajmniej śpię. - tu się zaśmiał.. - Chcesz kawę? - zapytał po chwili, odwracając się w stronę czajnika. Tak swoją drogą to świetnie wygląda tak bez koszulki... - Amy, halo? - zaczął machać mi ręką przed twarzą.
- Hę? - mruknęłam nieogarnięta.
- Pytałem czy chcesz może kawę?
- A, to tak, chętnie. Taką z dwoma łyżeczkami cukru i mlekiem.
- Już się robi. To będzie 5 funtów. - zażartował i zaczęliśmy się śmiać.
- Masz ładny uśmiech, wiesz? - czy ja to powiedziałam na głos? Ostatnio coś zbyt często zdarza mi się mówić co pomyślę... Cholera.
- Dziękuję... - odpowiedział trochę zmieszany. Spojrzał mi w oczy, a odległość między nami zaczęła się coraz bardziej zmniejszać... Z jednej strony tego nie chciałam, ale z drugiej bardzo pragnęłam.. Odległość zmniejszyła się aż za bardzo, bo skończyło się tak, że się pocałowaliśmy..
- Przypomniało mi się, że muszę już iść, pa! - spanikowałam, nałożyłam szybko buty i wybiegłam na ulicę.
- Nie, Amy, zaczekaj! - usłyszałam jeszcze głos Zayna i wsiadłam do taksówki. No i co ty wyprawiasz Amy?
***
Zayn
Nie jestem pewien, co się właśnie stało. Amy. Pocałowałem ją.. Ale sam nawet nie wiem dlaczego, taki nagły impuls. Cholera, wszystko rozwaliłem! Było się debilu na nią od razu nie rzucać, teraz się do ciebie pewnie nie odezwie! - skarciłem się w myślach.
- Hej Zayn, nie wiesz gdzie jest Amy? - zapytał Niall, który właśnie pojawił na dole. Tak swoją drogą co on tu tak wcześnie robi? Akurat w tej sytuacji..
- Pojechała do domu. - odpowiedziałem krótko.
- Bez torebki i kurtki? - zdziwił się, zauważając jej rzeczy na wieszaku.
- Ej Niall, czy ona ci się podoba? - zapytałem prosto z mostu, ignorując jego pytanie. Wiem, że to najlepsi przyjaciele, ale wczoraj miałem wrażenie, że czasami spogląda na nią w TEN sposób.
- Ona... ona i ja to tak wiesz, no nie że coś, ale.. - zaczął mówić coś bez sensu, ale mu przerwałem.
- Bo mi się chyba podoba. - powiedziałem całkowicie szczerze. Podoba mi się, ale ja jej najwyraźniej nie. A może warto by chociaż zacząć od przyjaźni? Albo jeszcze inaczej! Zacznę od przeproszenia jej. - Niall, gdzie ona mieszka? - zapytałem chyba trochę zdziwionego przyjaciela. Podał mi adres i pobiegłem do samochodu. Amy, zacznijmy od początku.
***
No i oto kolejny rozdział. Co o nim myślicie? Wiem, jest krótki i w sumie mało w nim sensu, ale musiałam go po prostu napisać, tak żeby wszystko było zgrane. Obiecuję, że następny wstawię już niedługo i będzie dłuższy i ciekawszy!
PLEASE, KOMETUJCIE!
Trochę dużo się dzieje. Taki trochę szok, ale pozytywny. Błagam niech Niall nie kocha się w Amy! Wszystko, tylko nie to. To nie jest dobrze jak jedna dziewczyna podoba się 2 przyjaciołom. Nie lubię tego w opowiadaniach, no ale to twoje opowiadanie i zrobisz jak chcesz. Ogólnie podoba mi się. Nie wiedzieć rozbawiła mnie wypowiedź Zayna "bo mi się chyba podoba". Chodzi o to jak Niall się jąka, a on wypala "bo mi się chyba podoba" :D W ogóle cała jego perspektywa jest fajna, mam nadzieję, że będzie jej więcej :D
OdpowiedzUsuńHahaha dobre też było Amy: "Ja nie wiem, czasami tak się dzieje... Ludziom..." :)
Podsumowując podoba mi się i zaskoczyłaś mnie. Myślałam, że się nie pocałują, a tu taki klops :) Oczywiście taki pozytywny klops.
Czekam na następny, bo mam niedosyt :P
Pozdrawiam :* /Mad
Ps. Zayn robi drogą kawę, może to przez to, że serwuje ją bez koszulki... kto wie :)
Świetny :) Jestem bardzo ciekawa, dlatego lecę czytać następny ;)
OdpowiedzUsuń